Nasz Miracle za Tęczowym Mostem…

Nasz Miracle za Tęczowym Mostem…

Kochani,

nie wiemy jak to powiedzieć.. głosy grzęzną nam w gardle, a łzy same płyną do oczu…
Nasza kochana Mireczka, nasz Cud, przegrała walkę z beznadziejną, długotrwałą i podstępną choroba – przewlekłą niewydolnością nerek 🙁

Od momentu naszego spotkania Miracle chciała żyć, choć szanse były przeciwko niej. Została znaleziona i uratowana przez naszą wolontariuszkę -skrajnie zaniedbana, wychudzona i nie rokująca szans na przeżycie nocy. Jednak stał się cud – stąd też i imię – Miracle. Kotka powoli dochodziła do siebie. Niestety stwierdzona została u niej przewlekła niewydolność nerek – dlatego też nasza Mirusia pojechała do domu tymczasowego naszej wolontariuszki Agnieszki, by dostać najlepszą opiekę z możliwych i poczucie prawdziwego domu.

Niestety ta choroba prawie zawsze wygrywa – kwestia jest tylko kiedy 🙁 Strasznie nam smutno, że nie ma już z nami Mireczki. Mamy jednak nadzieję, że teraz już nic ją nie boli i że biega sobie szczęśliwa z innymi kotami po lesie. Cieszymy się, że wspólnymi siłami mogliśmy podarować jej ten rok życia.

Z całego serca chcielibyśmy podziękować naszej wolontariuszce Agnieszce, dzięki której nasza Miracle przez ostatnie pół roku miała najwspanialszy dom na świecie, naszym paniom Doktor, które robiły wszystko, by Mireczka jak najdłużej z nami była, oraz opiekunkom wirtualnym naszego Cudu – pani Katarzynie i pani Barbarze za wsparcie, tak niezbędne każdemu naszemu podopiecznemu.