Sympatyczny rudzielec ma już własny domek! Oto historia Musztarda…
Musztard jest spokojnym i kochanym stworzonkiem. Z ogromną wdzięcznością przyjmuje mizianki i przytulanki. Gdy się rozkokosi, przewraca się na plecy i przetacza z jednego boczku na drugi. I chociaż łatwo go spłoszyć nagłym hałasem, to gdy tylko poczuje przyjazną dłoń na swojej głowie, od razu się rozluźnia i wybacza zamach na wrażliwe, kocie uszy.
Z innymi kotami się mija. Czasem powąchają sobie noski, jednak Musztard nie przejawia zbyt intensywnych emocji względem przedstawicieli swojego gatunku.
Kiedy nic się nie dzieje, kotek zwija się w kuleczkę i cichutko drzemie. Zaś gdy w Mruczarni wydarza się jakaś „sytuacja”, Musztardzik z zaciekawieniem podgląda, stara się powąchać „ją” lub uczestników biorących w niej udział. I chociaż jest ostrożny, to ciekawość zwykle bierze górę i czasem kończy się to tak, że kocur jest w dużej rozterce. Biega od okienka z warczącą ciężarówką, do kryjówki pod stołem albo od kociej kłótni przy misce z wodą – za ulubiony fotel. Bo bardzo chciałby popatrzeć, ale coś go przestrasza i gna to w jedną, to w drugą stronę. Jednak nie ma tego złego: codzienny trening – odhaczony, a forma na wiosnę – będzie jak znalazł…
Kocurek urodził się około 2018 roku. Jest wykastrowany, zaszczepiony i zdrowy (testy FIV/FeLV ma ujemne).