Mundek za Tęczowym Mostem [*]

Mundek za Tęczowym Mostem [*]

Kochani,
Mundek przegrał walkę z chorobą. Tak trudno się z tym pogodzić.
Dziękujemy Wszystkim, którzy wpłacili darowizny na leczenie Mundka, za ciepłe słowa i trzymanie kciuków.
Dla przypomnienia, zanim kocurek dał sobie pomóc i wszedł do klatki łapki, minęło kilka tygodni. Trafił do lecznicy w niedzielę 5 listopada 2017 z zaawansowanym koci katarem, złamanym lub zwichniętym palcem jednej z łapek, w bardzo złej kondycji fizycznej. Wyniki badania krwi potwierdziły wyniszczenie organizmu. Pod uwagę brane było przetoczenie krwi. Wysłaliśmy krew na oznaczenie grupy i dodatkowo na wszelki wypadek na badanie PCR w kierunku białaczki. Niestety organizm Mundka przestał reagować na podawane antybiotyki, pojawiły się objawy neurologiczne. Kocurek przestał jeść. Męczył się. Przyszło nam podjąć tę najtrudniejszą decyzję. Pani Doktor pomogła Mundkowi przejść za TM. Nie tak miało być kocie. Chcieliśmy, żebyś wyzdrowiał i wrócił na wolność – może nie teraz, na wiosnę. Te kilka miesięcy miało dać ci czas na odzyskanie zdrowia i formy.
Jedynym pocieszeniem jest to, że nie pozostałeś bezimienny, nie umierałeś gdzieś pod krzakiem, że w tych ostatnich dniach miałeś ciepły kąt, pełną miskę i opiekę. To nie ważne, że byłeś kotem wolno żyjącym. I tak na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci. Biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem. Przepraszamy, że się nie udało – że śmierć wyszła zza rogu. Żegnaj Mundku…

Mundek