Misia

Stracili wszystko. Misia i jej wieloletni opiekun. Mieli skromny, ale własny kącik, pan dbał o Misię, wysterylizował ją zaraz po przygarnięciu, karmił tym, co miał, starał się. Niestety minął zimowy okres ochronny i pan został eksmitowany „na bruk”. Zrozpaczony chciał nawet nosić Misię w plecaku w czasie tułaczki po ulicach, ale sam dobrze wiedział, że to nie jest dobre rozwiązanie dla niemłodego już kota, zresztą dla żadnego kota. Z bólem przekazał Misię pod opiekę fundacji. Misia jest zadbana, okrąglutka, ma czyste uszka, jedynie na jednym ślad zadrapania, który ładnie się goi. Siedzi biedaczka w klateczce i cierpi. Oto Misia w całej swojej okazałości.

Misia3

Misia1

Misia4