Data publikacji: 5.07.2020
Łapiemy, sterylizujemy, łapiemy, sterylizujemy i tak w kółko… Niestety, każdego roku rodzą się nowe: kruche, bezbronne, zdane na łaskę i niełaskę ludzi.
Niektóre umierają w męczarniach. Niektóre rozjeżdżają samochody. Niektóre zabijają choroby. Niektóre tracą oczy przez koci katar, niektóre giną rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Jeszcze inne zabijają ludzie…
A niektóre z nich mają szczęście.
Tym „szczęściarzom” jesteśmy winni leczenie i opiekę. Bywa, że musimy zastąpić im matkę. Bywa, że wyrywamy je ze szponów śmierci. Bywa, że nam się nie udaje, chociaż robimy co w naszej mocy…
Dlatego mamy kolejne marzenie: mieć fundacyjny inkubator.
Taki, w którym noworodki będą mogły otrzymać leki w formie inhalacji. Taki, który umożliwi maleńkim kruszynkom przystosowanie się do tego świata. Taki, który będzie mógł pełnić funkcję komory tlenowej, w której nawet dorosłe zwierzę będzie mogło dojść do siebie po trudnym zabiegu lub które pomoże mu zachować życie w ciężkiej chorobie. Taki, który zwiększy szansę przeżycia tych stworzeń, które bez niego ich nie mają.
Obecnie pod naszą opieką przebywa sto kotów – nigdy nie mieliśmy tak wielu podopiecznych. Prawie połowa z nich to maluszki.
Inkubator to dla nas ogromny wydatek, ale wierzymy, że z Waszą pomocą uda się nam go sfinansować. Kolejny raz składamy na Wasze ręce nasze marzenie o odmienianiu kociego losu. Bardzo prosimy, pomóżcie nam je spełnić.