Pamiętacie historię czworaczków z żywopłotu? Już prawie miesiąc minął odkąd maluchy były pod naszą opieką, a my nadal nie mogliśmy „namierzyć” ich mamy.
Martwiliśmy się, czy nie zdążyła się gdzieś ponownie okocić lub nie stało się jej coś złego. Jednak w końcu uśmiechnęło się do nas szczęście. W zimny, kwietniowy poranek, nasza wolontariuszka odnalazła kryjówkę tajemniczej kociej mamy. Opuszczona, zarośnięta działka, a na niej, oprócz mamusi czworaczków, trzy młode, dzikie kocice. Jeszcze tego samego dnia Magda jechała z dwiema z nich do lecznicy, a następnego – pozostałe kotki zostały złapane i wykastrowane. Aż strach pomyśleć, ile bezbronnych kociąt przyszłoby wkrótce na świat.
Niestety jedna z kotek o imieniu Luka, musiała u nas zostać. Jej oczko było w strasznym stanie, zapewne na skutek przebytej choroby. Szczęście w nieszczęściu, że Magda ją wypatrzyła i przywiozła do lecznicy, bo kilka dni później i oka Luki nie dałoby się uratować. Kotka choć dzika, dzielnie znosi podawanie lekarstwa do chorego oczka. Leczenie potrwa parę tygodni, lecz gdy tylko je zakończymy, pacjentka wróci do swoich sióstr.
Jeżeli chcielibyście pomóc nam w opiece i leczeniu Luki oraz pokryciu kosztów kastracji kociczek, będziemy wdzięczni za każdy grosik.
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: fundacja@przytulkota.pl
tytułem: darowizna dla Luki
*środki niewykorzystane na nią przeznaczymy na inne koty w potrzebie.
Data publikacji: 14.04.2019