Malinka przyszła pod blok na wiosnę. Ocierała się o nogi mieszkańców, gruchała nieśmiało spoglądając im w oczy, mruczała, cała szczęśliwa, gdy ktoś zechciał ją pogłaskać. Oswojona kotka na dworze nie wzbudziła jednak niczyjego niepokoju, nie mówiąc o litości. Nikt nie uznał, że potrzebuje domu, że może by jej poszukać jakiegoś bezpieczniejszego miejsca. Spała gdzieś – niewidzialna, z wdzięcznością wylizywała miseczki ustawiane pod oknami. Żyła w końcu i jakaś wielka krzywda jej się nie działa. Dopiero, gdy po paru tygodniach Malina przyprowadziła piątkę dzieci, szybko podjęto decyzję, że trzeba ich gdzieś wyprawić. Że mają zniknąć spod bloku, bo stado to zbyt dużo.
Malinka to bardzo przyjazna i mądra kicia. Chodzi za nami niczym rozmruczany piesek. Przewraca się na plecy, nadstawia malinowy brzuszek do miziania. Przechyla głowę i uważnie obserwuje nas przy pracy. Jest spokojna i cicha. Emanuje pozytywną energią. Gdy z jakichś powodów okazuje się, że nie mamy dla niej wolnej ręki, ona zaszywa się na parapecie lub półce i śpi jak aniołek. Wąsaty aniołek.
Malinka ma około dwóch-trzech lat. Jest wykastrowana. Nie za bardzo dogaduje się z kotami, dlatego szukamy dla niej domku bez innych mruczków. Jest zdrowa, zaszczepiona, testy białaczkowe ma ujemne.
Jeśli jesteście zainteresowani Malinką, wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/index.php/ankieta-przedadopcyjna-3/ lub zadzwońcie po godzinie 16 do Agi 604 268 143 albo Magdy 509 581 758.
A może chcielibyście adoptować ją wirtualnie? To bardzo proste – wystarczy, że napiszecie maila na adres wirtualki@przytulkota.pl, w którym podacie imię wybranego kotka, a później, co miesiąc, będziecie wpłacać zadeklarowaną sumę na konto fundacji. Minimalna kwota to 30 zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli :D). To jak? Możemy na Was liczyć? Do dzieła!