O kocie, któremu zapodział się świat.
Białe, przeszklone drzwi otwierają się i zamykają bez przerwy. Co chwilę pojawiają się w nich ludzie, którzy noszą torby pełne rzeczy pachnących znajomo: trochę łazienką, a trochę kuchnią. Czuję, że się spieszą, są zdenerwowani i zmęczeni. Nie chcą tu być. Próbuję wśród tych wszystkich zapachów odnaleźć jakiś znajomy. Szukam woni mojego domku, mojego Pana. Ale nigdzie go nie ma. Zimno mi tu, drzwi szumią za każdym kolejnym człowiekiem, czuję intensywny zapach psa, który siedział tutaj kilkanaście minut wcześniej. Boję się. Jak to możliwe, że tu jestem? Gdzie moja podusia i ciepły dywanik?
Madrasa znaleźliśmy pod supermarketem. Kręcił się, to przysiadał, to wstawał, dreptał w miejscu i rozdzierająco płakał. Kocur nie uciekał, gdy go zabieraliśmy spod sklepu, był tylko smutny i zdezorientowany. Nadal jest. Zawieźliśmy go do weterynarza, który go zbadał, zaszczepił, odrobaczył i zaczipował.
Może chcielibyście wspomóc nas w opiece nad Madrasem, dorzucić kilka groszy do kosztów opieki weterynaryjnej zwierzaczka i jego pobytu w Fundacji?
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: fundacja@przytulkota.pl
tytułem: darowizna dla Madrasa
*środki niewykorzystane na cel wskazany, będą przeznaczone na cele statutowe.
Dziękujemy!