Łomża ma już domek dla siebie! Oto historia Łomży…
Łomża to bura kotka, a oto historia przyjaciółek…
Jak powszechnie wiadomo, koty przywiązują się do swojego terytorium i przeżywają stres, ilekroć muszą zmienić otoczenie Kiedy jednak ich opiekun nie spełnia swojej roli i nie zapewnia czworonożnym podopiecznym bezpieczeństwa, nie ma wyboru – trzeba narazić kociaki na krótkotrwały stres, by następnie otoczyć je opieką i miłością, na którą zasługują…
Tak właśnie było z trzema uroczymi kotkami – Perłą, Łomżą i Gingers. Kobieta, którą trudno nazwać opiekunką, niepłacącą rachunków za mieszkanie, dostała nakaz eksmisji. Wraz z nią przebywało tam 12 kotów i pies. Kobieta po cichu uciekła z mieszkania, zabierając ze sobą jedynie psa, a kocie stado porzuciła, zostawiając ich los przypadkowi
Na szczęście wówczas do akcji wkroczył pan Piotr z Fundacji Azyl – wraz z nim udało nam się podzielić opieką nad opuszczonymi kociakami. Tak właśnie trafiły do nas trzy przestraszone kociczki
Perła to 3-letnia buraska z białymi skarpetkami, prawdopodobnie niewysterylizowana, najbardziej przerażona z dziewczynek. 4-letnia buraska Łomża i czarno-biała 2-letnia Gingers szczęśliwie są już wysterylizowane. Wszystkie kotki mają paskudny świerzb w uszach, a ich futerka przesiąknięte są nieprzyjemnym zapachem, wynikającym zapewne z przebywania w skrajnie zaniedbanym mieszkaniu
Pierwszego dnia zestresowane koteczki nie chciały nic zjeść, a na nasz widok truchlały. Wszystko wskazuje jednak na to, że był to szok spowodowany nagłą zmianą. Po umieszczeniu ich we wspólnym pokoiku w Mruczarni i delikatnej próbie nawiązania kontaktu, wszystkie trzy zaprezentowały się jako miziaste i spragnione ludzkiego dotyku mruczki Niesamowite, że koty, które człowiek tak bardzo zawiódł, wciąż gotowe są zaufać.
Koteczki czeka kwarantanna, Perłę zaś sterylizacja. Gdy doprowadzimy je do ładu, zaczniemy szukać im nowych domków – tym razem odpowiedzialnych i kochających
Będziemy wdzięczni za każdy grosik przekazany na wsparcie leczenia koteczek