Taki oto liścik:
„Dzień dobry,
Właśnie minął rok, odkąd Glutuś jest z nami. Facebook mi przypomniał, ale i bez niego pamiętałabym to doskonale!
Chociaż zakochaliśmy się w Glutku od pierwszego wejrzenia, to mieliśmy sporo wątpliwości przed adopcją. Po pierwsze, mieliśmy już kota Hirka, znalezionego rok wcześniej w pobliżu strzelnicy w Pabianicach i nie byliśmy pewni, jak zareaguje na nowego kompana. Po drugie, wiedzieliśmy, że Glutuś ma bardzo obniżoną odporność i będzie łapał wszystkie wirusy i choroby. Ale w końcu zdecydowaliśmy się adoptować rudego.
Pierwsze dni niestety potwierdziły nasze obawy. Hirek absolutnie nie cieszył się z towarzystwa… fuczał, syczał, atakował, skończyło się na tym, że Glutek spędził pierwszy tydzień zamknięty w jednym pokoju, wypuszczaliśmy go tylko na chwilę, po czym ta chwila od razu kończyła się łapoczynami. Prawdę mówiąc, byłam przerażona i bardzo się martwiłam, że koty nie dojdą nigdy do porozumienia. Ale po tygodniu pojawiła się nadzieja: koty spędziły razem około dwudziestu minut i się nie pobiły! Następnego dnia jadły z położonych obok siebie miseczek, kolejnego można już było wypuścić Glutka z zamknięcia, a jeszcze kolejnego zdarzył się cud: gdy zaniepokojona ciszą zajrzałam do pokoju, ujrzałam moje kotki, rudego i czarno-białego, śpiące razem na jednym, fotelu, przytulone do siebie! Od tego momentu już wiedziałam, że będzie dobrze… Dzisiaj Hirek i Glutek są jak bracia: uwielbiają się razem bawić, szaleją, oczywiście walczą na niby w środku nocy. gdy mamusia tak bardzo chce spać. Glutek jest bardzo towarzyski, uwielbia przebywać obok nas, tulić się i miziać, spać z nami w łóżku, ale jak zaczepia go Hirek, to liczy się tylko zabawa!
Co do drugiego niepokoju, to tu sprawy nie ułożyły się tak dobrze. Glutek, mimo tony lekarstw, kropelek i tabletek, jakie dostaje, bezustannie łapie nowe choróbska. Jest stałym pacjentem pani doktor Ani i bardzo liczymy, że z czasem jego stan zdrowia się poprawi. Właściwie problem dotyczy głównie oczek, poza tym Glutuś jest w doskonałym humorze, ma apetyt, futerko puszyste, gęste i mięciutkie, bardzo urósł i jest teraz naprawdę dorodnym kotem.
Decyzja o adopcji Glutusia była na pewno jedną z najlepszych, jakie podjęliśmy (choć uczciwie mówiąc, nie myślę tak, gdy kocie zabawy budzą mnie o 5 rano…). Jeden kot w domu to ogromna radość, a dwa koty to radość podwójna! Polecam wszystkim dwupaki i dziękuję za cudownego kociaka!”
Pozdrawiam
Ola”
Pozdrawiamy i my. 😀
Dziękujemy za miłość i troskę dla Glutka i jego braciszka. <3
Data publikacji: 16.04.2019