Limonka wraz z Cystusem znaleźli wspólny domek, a oto jej historia:
Cześć. Jestem Limonka. Teraz mieszkam w Mruczarni, lecz kiedyś mieszkałam w takim zwykłym mieszkaniu. Nie wiem czemu mama nas wyrzuciła, ale gdy to się stało nie miałam zbyt wiele czasu na rozmyślania o przyczynach. Nagle zrobiło się nam zimno w łapki, rosa osadzała się na naszych futrach, a w brzuszkach burczało, jak jeszcze nigdy. Cytrus bardzo się bał, bo on to jest taki duży boi dudek, więc przytulaliśmy się do siebie bardzo mocno, żeby nic złego się nam nie stało.
Bardzo lubię tego mojego Cytruska i raczej nie mam nic przeciwko innym mruczkom. Tylko wolę, gdy mnie nikt nie atakuje. Ataków nie lubię.
Chciałabym żeby ktoś mnie wziął do domku i mocno utulił codziennie rano i wieczorem. Lubię tulenie. Tylko nie wiem czy to jest możliwe, bo mam pewien defekt. Nie mam kilku ząbków. W prawdzie ciotki mówią, że to nikomu nie przeszkadza, że dużo kotków nie ma ząbków i mimo to ktoś je kocha. Ale czy ja wiem? Ludziom tak do końca chyba nie można ufać?