Jestem Leosia. Lubię ludzi, koty – mniej. Nie wiem czemu ciocie zamknęły mnie z tymi włochatymi stworkami, z ich wąsami, ogonkami i zapachem. Ja przez nie musze mieszkać na kanapie, a żeby coś chapsnąć i się wykuwetkować – schodzę tylko, gdy nikt nie widzi. Powiem Wam, że lekko nie jest. Ja wolę na rączki, na kolana, na podusię. Wolę mruczeć i się wdzięczyć do cioć niż do kotów. Bo ja się ich boję troszkę, tych włochaczy. Gdy jakiś się zbliży to mu robię „PHHH” paszczą, by wiedział, że go nie chcę. Robię to najgroźniej jak umiem, ale ciocie śmieją się, że zbyt słodka jestem i zbyt mała, na takie strachy. Że nikt się mnie nie boi, tylko ja – wszystkich.
Leosia ma około roku. Ludzie nauczyli ją miłości, lecz potem wystawili na dwór. Dorosły kot, do tego w ciąży, to nic miłego przecież.
Kicia jest wykastrowana, zdrowa i zaszczepiona. Szukamy jej domku z zabezpieczonymi oknami i balkonem.
Jeśli jesteście zainteresowani małą, wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/index.php/ankieta-przedadopcyjna-3/ lub zadzwońcie po godzinie 16 do Agi 604 268 143, Magdy 509 581 758 lub Natalii 519 192 799.
A może chcielibyście adoptować Leosię wirtualnie? To bardzo proste – wystarczy, że napiszecie maila na adres wirtualki@przytulkota.pl, w którym podacie imię wybranego kotka, a później, co miesiąc, będziecie wpłacać zadeklarowaną sumę na konto fundacji. Minimalna kwota to 30 zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli :D). To jak? Możemy na Was liczyć? Do dzieła!