Lea wysłała do nas list z pozdrowieniami:
„Kochani,
Z fundacyjnej Leosi to został we mnie może jeden procent: zamiast siedzieć cichutko w wiklinowym koszu, łażę wszędzie, zwiedzam i ćwierkam, pomiaukuję a nawet szczekam komunikując różne potrzeby… a to na przykład, że jestem głodna (szczek, szczek) albo że czekam na kropkę laserka do polowania (mam taki specjalny krótki pomruk), albo też że drzwi do łazienki zamknięte (tu nieco dłużej i na wyższym tonie), choć to ostatnie – wyznam szczerze – coraz rzadziej omawiam z Człowiekami, bo wykombinowałam przypadkiem, jak sobie łapką samodzielnie otworzyć – i to z dwu stron! Bądźcie ze mnie dumni 😀
Rodzinkę mam wielopokoleniową, albowiem do kompletu dostałam Dużych Rodziców i Futrzanych Dziadków. Staram się ich trochę rozruszać, ażeby kości całkiem im się nie zastały w jesieni życia. Dziadek zaakceptował mnie od razu – jak mu się kontakt ze mną odwidzi, to wskakuje na wysoką lodówkę i ma tam swój azyl (tak sobie myślę, że tylko do czasu :P), za to z Babcią było troszkę gorzej. Syknęła na mnie ostro na tak zwany „dobry wieczór” i potem kilka następnych dni byłam u niej na cenzurowanym…a ja tak bardzo chciałam się zaprzyjaźnić…
Było minęło – przestała fukać i omijać mnie szerokim łukiem i w ogóle stała się milsza – pozwala, bym zasnęła obok a ostatnio to nawet na nieśmiałe kocie spa ją namówiłam 🙂
Co do czułości, to cała Rodzinka będzie miała u mnie full service. Duża może przyoszczędzić na kosmetykach do demakijażu, ale za to Duży powinien zainwestować w jakiś szampon na porost włosów, bo mu niebawem futro z czaszki całkiem wysiudam (nie ma to tamto, nocne kocie „party hard” być musi! :P).
Cóż jeszcze chcielibyście wiedzieć?
Nauczyłam się, że fajnie poleżeć sobie na ciepłych kolankach, że za telewizorem nie ma co szukać tego co pojawia się na ekranie i że nie każde wielkie pudło podłączone do prądu chce mnie pożreć. Jeszcze tylko futro-zbieracz mnie trochę przeraża, ale pracuję nad sobą dzielnie, więc trzymajcie za mnie kciuki!
I piszcie Dziewczęta i Chłopcy co u Was w nowych domkach, bo umieram z ciekawości.
Wasza Leosia zwana teraz pieszczotliwie Tusią”
Dobranoc dobranoc, rozmruczane kotki na noc…