Był środek zimy, gdy do nas trafiła – początek stycznia… Miała wtedy dziurę pod pachą, którą chcieliśmy wyleczyć… Teraz mamy wiosnę — koniec kwietnia… Ona nadal ma pod pachą dziurę, którą chcemy wyleczyć. Przez cztery miesiące poddawaliśmy Lawę wszelkim możliwym kuracjom. Były antybiotyki, smarowania, okłady, opatrunki. Było super drogie śmierdzące lekarstwo w wielkiej strzykawie… Lawa była zamknięta w małej klatce, by nie unosiła rączki do góry…
I ciągle nie jest dobrze.
Ostatnio zabraliśmy ją do specjalisty — chirurga. Wysłuchawszy naszej przydługiej opowieści lekarz powiedział, że można jeszcze spróbować przeszczepić skórę… Czy spróbujemy? Oczywiście, że spróbujemy! Tylko najpierw musimy uzbierać złotówki na operację i hospitalizację.
Trudno wyobrazić sobie większe cierpienie niż to, które musiała przeżyć Lawa. A co było narzędziem tortur? Słodka obróżka za 20 złotych…
Data publikacji: 28.04.2018