Data publikacji: 23.05.2020
Ciężko w to uwierzyć lecz gdy nasze drogi złączyły się pierwszy raz, nie byliśmy pewni czy imię Ksylitol do niego pasuje. Na początku wcale tak słodko nie było…
Historia naszej przygody z Ksylitolem zaczęła się, gdy został złapany na kastrację. Ksylitol wpadał w popłoch gdy wyciągaliśmy dłoń. Wciskał się w najdalszy kąt, byleby być dalej od człowieka. Skakał na pręty klatki, przewracał miski, spanikowany obecnością ludzi. Nie zostawił nam innego wyboru – został wypuszczony na wolność po zabiegu, ponieważ nie udało się nam go oswoić.
Pół roku później wróciliśmy w to samo miejsce, by odłowić chorego zwierzaka. Odwodnionego, w fatalnym stanie, patrzącego niewidzącymi oczami. Ksylitola.
Jesteśmy przekonani, że nie przeżyłby długo na wolności. Zaopiekowaliśmy się Ksylitolkiem jak najlepiej potrafiliśmy. Kotek przez utratę wzroku stał się łagodny, wycofany, nieśmiały. Jednak ciepły kącik i jedzonko sprawiły, że poczuł się bezpiecznie, zaufał nam. Obecnie jest kochanym, mruczącym i bardzo spokojnym kotkiem. Uwielbia głaskanie za uszkiem i leżenie na ciepłych kolankach. Przebywa z innymi kotami, nie sprawia mu problemu kuwetkowanie czy nawet podawanie mu leków. A te okresowo się pojawiają, ze względu na obniżoną odporność – Ksylitolek jest nosicielem kociej białaczki FelV. Dlatego szukamy dla niego domku, w którym mieszka już jakiś felviaczek, albo domku, w którym nie ma innych kotów. Wirus FeLV jest nieszkodliwy dla ludzi ani innych gatunków zwierząt.
Ksylitol jest zaszczepiony i wykastrowany.
Jeśli martwi Cię opieka nad ślepym kotkiem, z chęcią wyjaśnimy wszelkie kwestie. W skrócie możemy tylko napisać, że koty niewidzące świetnie sobie radzą w domku. Koty mają niesamowicie rozwinięte zmysły i przystosowują się do ograniczeń. Aby ślepy kotek czuł się najlepiej wymagane jest jednak zapewnienie mu cichego kącika. Takiego, w którym za dużo się nie zmienia – kuwetka zawsze jest w tym samym miejscu, miseczki z wodą i jedzonkiem również, niedaleko ukochane posłanko… Koty uwielbiają poczucie stabilności i rutynę, Ksylitolek nie jest tu wyjątkiem 🙂
Jeśli jesteście zainteresowani adopcją, wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/ankieta-przedadopcyjna/ lub zadzwońcie po godzinie 16 do Agnieszki 604 268 143 lub Natalii 519 192 799.
A może chcielibyście adoptować kotka wirtualnie? To bardzo proste – wystarczy, że napiszecie maila na adres wirtualki@przytulkota.pl, w którym podacie imię wybranego kotka, a później, co miesiąc, będziecie wpłacać zadeklarowaną sumę na konto fundacji. Minimalna kwota to 30 zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli :D). To jak? Możemy na Was liczyć? Do dzieła!