Kiedy w naszej Fundacji panowała gorączka przedmikołajkowego sprzątania, do Mruczarni zawitała pewna miła Pani. Spojrzała na naszego Kostusia, a on na nią – i już oboje wiedzieli, że Pani nie wyjdzie dziś z Fundacji sama❤
I tak oto, nasz cudowny Kostuś dostał od losu wspaniałą drugą szansę – nową, kochającą rodzinę❤
Cieszymy się ogromnie i serdecznie pozdrawiamy Kostusia i jego nową Panią Opiekun. 🙂