Korek znalazł już swoich Opiekunów na zawsze. A oto jak zaczęła się jego historia:
Korek spadł z drzewa. 2- miesięczne maleństwo wołało o pomoc tak donośnie, że Marta usłyszała jego głos. Był już wieczór. Gdyby nie nasza interwencja nie wiadomo jak skończyłaby się jego podróż. Szczęśliwie w ten sam dzień trafił do lecznicy weterynaryjnej, gdzie pani Ania pozytywnie zdiagnozowała stan zdrowia kociaka. Korek jest pod opieką w domu tymczasowym, w którym mieszka parka 1,5 rocznych kotków. Pierwszy dzień był trudny. Nie został zaakceptowany. Ale był odważny i wytrwały. W trzecim dniu bawiły się już razem. Korek jest małą spryciulą, jest radosny, uwielbia mizianki. Szybko się uczy od swoich starszych opiekunów, skacze i figluje, potrafi przez godzinę uganiać się za myszką – zabawką. Jest ufny, nie boi się ludzi. Będzie oddanym przyjacielem człowieka. Czeka na kogoś kto go pokocha i się nim zaopiekuje.
Korek jest zdrowy, odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany.