Ten przemiły kot po raz drugi wrócił z adopcji, bo…?! Bo jest kotem!
Młody, wszędobylski, aktywny nawet jak na kota, ciekawy świata. Chętnie sprawdzi, co jest w szafie lub w szafkach, to także świetne kryjówki. Chodzi po blatach tam też jest dużo ciekawych rzeczy, a nikt nie pokazał, że można inaczej. Kiedy zaproponowaliśmy pomoc behawiorysty właściciel nie podjął tematu. Decyzja zapadła.
Pamiętam już tu byłem gdy miałem 3 miesiące. Głośno płakałem w piwnicy i jakaś dobra dusza mnie tu przyniosła. Nareszcie było mi ciepło i miałem pełen brzuszek. W końcu zjawili się też ludzie po mnie. Ona wybrała mnie, on innego kolegę. Zamieszkaliśmy we czwórkę w wynajmowanym mieszkaniu. Po pół roku zaczęło się źle dziać. Jak się nudziłem, a nie miałem drapaka, to troszkę ucierpiały meble. I chyba pan się bardzo obraził, bo nas porzucił. Wolę nie pamiętać tego co się działo. Tak bardzo się bałem, że chowałem się i udawałem, że mnie nie ma. W miseczce też często było pusto. W końcu przyszła ta pani, która tylko nami się interesowała i zabrała nas.
Kazik przez pierwsze godziny nie reagował na zewnętrzne bodźce – mówienie, dotyk. Zamierał w bezruchu. Mając ponad rok ważył zaledwie 2 kg. Świerzb w uszach, wychudzenie, przerażenie w oczach, paraliżował go strach. Badania krwi wykazały anemię, zaburzone parametry wątrobowe. Stan psychiczny i fizyczny obu kotów pozostawiał wiele do życzenia. I kiedy na nowo zaufał człowiekowi trafił do nowego domu.
Zauważyli mnie nowi ludzie i teraz zawsze im towarzyszyłem. Kiedy znikali wszędzie ich szukałem. Ciągle coś nowego odkrywałem i sprawdzałem czy nadaje się do zabawy i człowiek znowu się na mnie obraził – wróciłem. Znam miejsce, niektórych kolegów, jest też wielu nowych. Kiedy przychodzą ludzie i ktoś spokojnie przy mnie siądzie, albo ze mną się bawi, ocieram się i cichutko mruczę, żeby znowu się na mnie nie obraził, że jestem kotem. Podnoszę główkę, patrzę ludziom w oczy i pytam: – Ludzie są dobrzy i wiedzą, że kot nie jest rzeczą ….prawda? A oni wtedy spuszczają wzrok.
Kazik jest nieco zdezorientowany, ale ciągle wierzy w ludzi, chętnie się bawi. Boi się głośnych rozmów, gwałtownych ruchów – zamiera. Jest przymilny, ale też płochliwy. Trzeba mu poświęcić dużo uwagi i jak najwięcej czasu. Zapewnić codzienną porcję ruchu i zadbać aby się nie nudził. Dlatego szukamy dla Niego domu, gdzie będzie jedyny, tylko nim będzie się ktoś zajmował i w końcu odpowiedzialnie opiekował.
Jeżeli jesteś zainteresowany adopcją wrażliwego kota z historią prosimy o kontakt mailowy: adoptuj@przytulkota.pl lub telefoniczny (po godz. 16:00) z: Agą 604 268 143, Moniką 660 725 010 lub Lidką 798 404 876, Magdą 509 581 758. Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.
Jeżeli nie czujesz się na siłach dać Kazikowi tego domu na zawsze, adoptuj go wirtualnie. Wystarczy napisać do nas na adres: wirtualki@przytulkota.pl chcę zostać wirtualnym opiekunem Kazika i wpłacać co miesiąc zadeklarowaną kwotę. Minimalna kwota to 30zł- to jedynie 1zł dziennie, górnej granicy nie ma.
Czy ktoś da mu szansę być sobą, czyli kotem?!