Kochani! Kapitan Hak znalazł już dom, ale mimo tego nie przerywamy zbiórki. Pieniądze w całości pokryją koszty operacji jego oka. Zdecydowaliśmy, że kocurek lepiej zniesie rekonwalescencje, gdy będzie mógł wrócić do własnego domu. Niestety koszt operacji jest duży, dlatego pokryje go Fundacja. Zrozumcie, nie chcieliśmy blokować Hakowi szansy na swojego kochanego człowieka.
https://pomagam.pl/kapitanhak
A oto jego historia:
————————-
Historia Kapitana Haka przypomina wiele z tych, które już opisywaliśmy. Ni stąd, ni zowąd w stadzie wolno żyjących kotów, dokarmianych przez bardzo sędziwą już Panią, pojawił się On. Kocurek dorodny, w pełni oswojony i garnący się do człowieka. Kocurek z chorym lewym okiem. Tak samo jednak głodny i czekający na swoją porcję jedzenia, jak pozostałe czworonogi, które w tej części Ozorkowa, miały szczęście mieć kogoś, kto dbał o ich pełne brzuszki, ale nie mógł zabrać do swojego domu. Kapitan prawdopodobnie swoje własne cztery kąty mógł kiedyś mieć- no, bo skąd u niego ta ufność do człowieka i skąd to nagłe pojawienie się nie na swoim terenie? Czy się zgubił sam, oddalając od domu, czy ktoś go celowo wyrzucił? Tego nie wiemy. Zostaliśmy jednak powiadomieni o tym, że wśród kotów, z którymi próbował się zbratać, nie może dłużej pozostać. Był intruzem i niestety niejednokrotnie dość dotkliwie dano mu do odczuć. Koty z okolicy biły go i przeganiały. Nie było, zatem innego wyjścia, jak zaopiekować się biedakiem, z nadzieją znalezienia mu w przyszłości wspaniałego domu.
Kapitan przebywa obecnie w Mruczarni. Nim tu trafił, został zbadany, odpchlony, odrobaczony i zaszczepiony. Życie włóczęgi zaowocowało świerzbowcem w uszach i teraz nasz nowy lokator musi dzielnie znosić wszelkie zabiegi wokół tego problemu. A jest to kocur pozytywny, więc mamy nadzieję, że i jego pogodne usposobienie pomoże w szybkim uporaniu się z problemem.
Pozostaje jednak jeszcze jeden plan, który bardzo chcielibyśmy zrealizować. Istnieje, bowiem szansa, że chore oko Haka, (na które obecnie prawdopodobnie całkiem nie widzi) da się operować, co może mu przywrócić mu częściową sprawność. To bardzo dobra wiadomość i będziemy dążyć do tego, żeby poprawić kocurkowi komfort życia 🙂 Nic jednak nie uda nam się bez Waszej, Drodzy, pomocy 🙂 Liczymy na to, że i tym razem wspólnie uda nam się poprawić losy kolejnego stworzenia- a uwierzcie nam, że ten kot- młody i pełen miłości- będzie wdzięczny najbardziej.