Data publikacji: 25.09.2020
Są historie, które nigdy się nie kończą. Chociaż wydaje się, że stado zostało wysterylizowane, a maluszki zaopiekowane – zawsze pojawia się jakaś niespodzialna. A to nowy miot, a to nieznany podrostek, a to dorosły przybysz z nikąd.
Pani Aneta wykonała ogrom wspaniałej pracy dla stada z podłódzkiej miejscowości. Przywoziła na zabiegi koty do naszego gabinetu, odwoziła je na miejsce, zabezpieczyła jeden miot i samodzielnie znalazła kociętom domy. Gdy znalazła drugi miot – zrobiła to samo. My zapewniliśmy maluchom profilaktykę, sfinansowaliśmy kastracje i leczenie tych stworków, którym było potrzebne.
Gdy na miejscu pojawił się dziczący podrostek – załamała ręce. Młodzieniec trafił do Kocimiętki na sterylizację i miał zostać wypuszczony na wolność.
W gabinecie okazało się, że nie taki dzik dziki, jak go malują…
Wspólnie z Imbirem wypracowaliśmy swoisty rytuał: gdy zbliżamy się do niego – syczy. Gdy zaczynamy go głaskać – mruczy. Gdy miziamy go za uszkiem – ślini się i prosi o więcej. Nie przeszkadzają nam powitalne prychnięcia. Wiemy, że to nic osobistego, a Imbirek bardzo potrzebuje człowieka.
Jeśli macie możliwość wesprzeć nas w opiece nad buraskiem, będziemy wdzięczni za każdą złotówkę.
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: https://www.paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: Imbir
*środki niewykorzystane na cel wskazany, będą przeznaczone na cele statutowe.
Dziękujemy!