Guido pozdrawia z domku

Guido pozdrawia z domku

Kilka dni temu do swojego nowego, wspaniałego domku pojechał Guido. A oto jakie pozdrowienia od niego otrzymaliśmy:

Witam, Pozdrawiamy z kociakiem z domu. Jeszcze czekamy na nowe imię, bo na razie wychodzi nam Traktor, Warkot, Gruchot od wydawanych dźwięków. Choć może Udobójca ;-)) uwielbia się wspinać po nodze do głaskania lub Rozczapirz.

Środa: Po wejściu do domu od razu zacząłem odważne zwiedzanie, nie stroniąc od ciągłego przypominania o należnym pieszczochaniu. Najstarsza Jeżynka, syczy, Glutek, młodszy jest trochę zainteresowany, ale się trochę boi. Śpię na krześle pod stołem, zobaczę jak się zbliżają. Idę spać.

Czwartek: Nie wiem czemu ludzie się rozpraszają przy głaskaniu na inne koty, ale jak są fajne to im nie żałuję. Udało mi się obwąchać ogon Jeżynki zanim znowu syknęła ale podobno Glutka też tak traktuje. Glutek chyba coraz bardziej zainteresowany. chodzę od czasu do czasu do kontenerka i zanoszę tam szopa, moją najnowszą zdobycz.
P.S. Wieczorem odkryłem kanapę.

Piątek: Z tą kanapą to było dobre odkrycie. Dziś zacząłem się bawić ośmiorniczką i myszką to i Glutkowi się przypomniało o zabawie. Chyba trochę wyluzował. Potem przyszła paczka i mogłem poskakać po takich puchatych poduszeczkach. Już wiem co to zlew, dziś wskoczyłem. Zdobywam też blaty kuchenne, nie wiem czemu mi nie pozwalają. A i muszę się poskarżyć, nie dali mi pić wrzącej herbaty, ani zanurzyć w niej łapki. A i mój urok osobisty działa. Z Glutkiem ostatni dystans na dłużej to tak 5 cm.
P.S. Nie chcą mnie wypuszczać z innymi. Mówią, że na wiosnę.

Przesyłam wam zdjęciową zagadkę ile mam nóg i gdzie.

Jeszcze Bezimienny.

WP_20171013_005