Gienio za Tęczowym Mostem…

Gienio za Tęczowym Mostem…

Trudno w to uwierzyć i niełatwo przekazywać takie wieści i z bólem to robimy: wczoraj rano Gienek odszedł od nas za Tęczowy Most.
W piątek po południu, z powodu nawracających wymiotów, kocurek pojechał na USG jamy brzusznej. Badanie wykazało ogromny guz w okolicy żołądka z naciekiem na jelito. Nie można było czekać, więc w sobotę rano odbyła się operacja- podjęto próbę usunięcia guza. Niestety po otworzeniu jamy brzusznej, okazało się, że zmiany są tak duże i rozległe, iż konieczne byłoby usunięcie części żołądka i całego jelita. Kot nie mógłby żyć w takim stanie. Nie było innego wyjścia- nie wybudzano Gienka z narkozy…
Pożegnaliśmy przyjaciela, który każdego dnia witał nas i naszych gości przy drzwiach Mruczarni.
Gieniu – na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i sercach 🙁
_______________
Przypominamy historię Gienka:

„Gienio – świat się nie zmieni i zawsze będziemy razem.
Niestety los zdecydował inaczej i właściciel Gienia odszedł w jednej chwili, zostawiając zdezorientowanego futrzaka. Kocur spędził trzy dni ze swym zmarłym właścicielem, nim ktokolwiek zorientował się, że coś jest nie tak… Mieszkaniem zajęły się odpowiednie służby, ale kota nie miał kto przygarnąć. Mało brakowało, a wylądowałby na ulicy, jednak cudem trafił pod naszą opiekę. Dlatego dziś do adopcji poleca się Gieno. Kocurek od małego wychowywany jako kot niewychodzący. Pomimo traumy jaką przeżył, jest bardzo pogodny, ruchliwy i ciekawski. Nie przepada za siedzeniem samemu w zamkniętym pomieszczeniu, za to uwielbia się przytulać, ocierać i chodzić wszędzie za człowiekiem. Nie ma w nim cienia agresji, tylko potrzeba wielkiej miłości, którą sam okazuje na wszelkie możliwe kocie sposoby. Jeśli znajdzie swojego ukochanego człowieka, to podaruje mu całe swoje wielkie serce.

Hej, mój Człowieku, jesteś tam? Bo ja tu na ciebie czekam… <3"