Jestem Fruzia i wiem, po co w kocie siedzi miauk. Dlatego, kiedy sytuacja tego wymaga, nie waham się go użyć. Np. kiedy ciocia przynosi jedzonko mówię jej „dziękuję”, a kiedy jest z nami, ale zamiast machać wędką patrzy w telefon, to mój miauk szybko sprowadza ją na ziemię. Miauk jest przydatny również, gdy długo nikt do nas nie zagląda, by sprawdzić czy żyjemy, czy głów sobie nie pourywaliśmy. Siadam pod drzwiami, zadzieram główkę najwyżej jak mogę i wydaję go swoją paszczą. Podobno jest bardzo ładny. Tak mówią ciocie. Dobrze jest, że koty mają w sobie miauk. Bardzo dobrze.
Fruzia urodziła się w maju. Jest radosną, odważną koteczką. Wszędzie wtyka swój ciekawski nosek, wzięta na ręce chętnie ogląda świat z wysokości. Lubi mizianie po brzuszku, za uszkiem i po szyjce. I tak – wie, po co w kocie siedzi miauk.
Szukamy dla niej domku w parze z kimś z rodzeństwa lub do domku, w którym mieszka już inny, chętny do zabawy kotek.
Warunkiem adopcji jest zabezpieczenie okien i balkonu oraz podpisanie umowy adopcyjnej.
Jeśli jesteście zainteresowani małą, wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/index.php/ankieta-przedadopcyjna-3/ lub zadzwońcie po godzinie 16 do Agi 604 268 143, Magdy 509 581 758 lub Natalii 519 192 799.
A może chcielibyście adoptować Fruzię wirtualnie? To bardzo proste – wystarczy, że napiszecie maila na adres wirtualki@przytulkota.pl, w którym podacie imię wybranego kotka, a później, co miesiąc, będziecie wpłacać zadeklarowaną sumę na konto fundacji. Minimalna kwota to 30 zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli :D). To jak? Możemy na Was liczyć? Do dzieła!