Finka

Finka znalazła już swój domek, a oto jej historia:

Dziewczyna z daleka zobaczyła szarą kulkę na schodach. W pierwszej chwili myślała, że to mały jeż odpoczywa przy domu. Gdy podeszła bliżej jeż zamienił się w kociaka. Lecz dziwne było, że maluch nie uciekł, gdy ona nadchodziła. Ona i jej pies. Ale kotu było wszystko jedno. Czy go rozszarpią na kawałki, czy zupę z niego ugotują… Zmęczony ciągłą walką o jedzenie, trawiącą go gorączką, dreszczami, infekcją i pasożytami… Został. A raczej – została. Finka poddała się, bo nie miała wyjścia. Nie miała dokąd pójść. Nie było z nią jej mamy ani rodzeństwa. Tylko ona, zwinięta w kuleczkę, śmiertelnie przerażona tym, co się stanie, lecz… bezsilna.
Finka, choć jest malutka jak dwumiesięczne kociątko, ma prawie pół roku. Nadal jest osłabiona i apatyczna. Przebywa w lecznicowym szpitalu.