Data publikacji: 22.09.2022
Fakir odszedł cichutko i niespodziewanie, pozostawiając nas w ogromnym żalu i z poczuciem niesprawiedliwości. Chociaż dzień wcześniej domagał się mizianek i uwagi, chociaż dopisywał mu apetyt i nie działo się z nim nic niepokojącego… W nocy – zgasł. Gdy przyszliśmy do Mruczarni rano, serca nam pękły. Kocurek był już za Tęczowym Mostem.
Fakira pokonał nowotwór.
Żegnaj, Przyjacielu. Słowa więzną nam w gardle i nie potrafimy wyrazić, jak bardzo nam przykro. I jak bardzo za Tobą tęsknimy.