Eskel mruczy już w swoim domku. A oto jego historia:
Eskel trafił do nas skrajnie wycieńczony i wychudzony. Może dlatego jest taki malutki. Jego oczka były zaklejone ropą, a całe ciałko dręczyły pchły i wszoły. Kocurek miał drgawki. Umierał w samotności gdzieś pod Łodzią, z dala od zabudowań. Czy nikt nie słyszał wcześniej jego płaczu – płaczu konającego kota? Na szczęście jego smutny los się odmienił dzięki Dobrej Duszy, która znalazła go podczas spaceru i szybko zadzwoniła do fundacji. Nie byliśmy pewni czy będziemy w stanie mu pomóc, gdyż Eskelek nie był nawet w stanie chodzić. Ale udało się! Eskel wygrał w walce o życie! Kocurek jest już w dobrej formie. Najpierw był w lecznicy, potem przeszedł kwarantannę, a teraz mieszka z innymi kotami w Mruczarni. Może już szukać domu!
Kocurek ma ok. 6 miesięcy. Jest malutki i drobniutki, co zapewne jest skutkiem wygłodzenia. Troszeczkę jeszcze się boi – gdy podchodzi się blisko, ucieka, ale… gdy weźmie się go na kolanka, to już zupełnie inny kotek. Od razu wtula się mocno, mruczy i nagle okazuje się, że jest kochanym pieszczoszkiem.
Eskel jest wykastrowany, odrobaczony , zaszczepiony, zachipowany, ma założoną książeczkę zdrowia.