Dzidka

Koteczka w końcu doczekała się własnego domku! Oto historia Dzidki…

Dzidka wychowała się z dala od człowieka, a nawet – w strachu przed nim. Przemykała nisko przy ziemi w poszukiwaniu jedzonka i schronienia… Chciała przeżyć. Nie w głowie jej były mizianki i wystawianie brzuszka do słońca…
Teraz kicia jest bezpieczna, ma ciepły kącik i jedzonka pod dostatkiem. Nadal łatwo ją spłoszyć. Gwałtowny ruch w jej pobliżu skutkuje natychmiastową ewakuacją, lecz mimo wszystko kicia robi postępy. Dzidka uczy się, że człowiek nie taki najgorszy, a jak pomizia, to kotu robi się błogo i przyjemnie… Jedynie początek bywa trudny. Widać po niej tę chwilkę wahania, gdy poczuje głaśnięcie na grzbiecie… Strach, pomieszany z ciekawością i chęcią zostania, z chęcią przechylenia główki, wyciągnięcia bródki… Temu małemu strachulcowi najłatwiej przełamać się przy śniadanku. Gdy miseczka pełna, a w brzuszku pusto, to i człowiek nie taki straszny 😉. Wtedy i ogonek sam się uniesie, i mormorando wystartuje…
Dzika bardzo lubi łapać muchy, wyśpiewuje nawet do nich serenady. A jak muchy nie ma, to żeby nie wyjść z wprawy, urządza obławy na piłeczki, piórka i drapaki.
Dzidka ma około dwóch lat. Z innymi kotami żyje w zgodzie. Jest zdrowa, wykastrowana, testy FIV/FeLV ma ujemne.