Dramat kociego stada

Dramat kociego stada

Data publikacji: 31.07.2023

Na przeciwległym końcu Łodzi, w okolicy wielkiego centrum handlowego, jest ulica, na której rok rocznie dzieją się kocie dramaty.

Niektóre maluszki rodzą się i po kilku tygodniach umierają, zjadane przez pchły i glisty. Umierają na infekcje bakteryjne i wirusowe, bo ich wygłodzone ciałka nie mają sił, by z nimi walczyć. Ich matki giną pod kołami aut lub umierają z powodu tych samych chorób, które zabijają ich dzieci. Te, które przeżyją – wydają na świat kolejne bezradne i bezbronne istoty.

Bezdomniaki nie żalą się na los, który im zgotowaliśmy. Życie kota wolno żyjącego potrafi być prawdziwym piekłem, a zaklęty krąg cierpienia i śmierci może przerwać tylko kastracja. By zwierzęta – bezradne wobec instynktu i zmuszone przez naturę do wydawania na świat kolejnych miotów – wreszcie stały się niezdolne do dalszego rozrodu.

Karmiciele, starsi i niemobilni ludzie, opiekowali się stadami jak tylko mogli, starając się ulżyć w cierpieniu „swoim” kotom.

Kotów miało być kilka do kastracji, a okazało się być ich dzieścia lub nawet dzieści. Liczba potrzebujących zwierząt stale rośnie, a my załamujemy ręce, gdyż nie jesteśmy w stanie zapewnić im wszystkim opieki.

Dwie Agaty dzień w dzień łapią i wożą koty z jednego końca miasta na drugi. W efekcie nasza kwarantanna pęka w szwach. Pod opiekę fundacji trafiło 7 maluchów i 2 dorosłe koty, które z nami zostaną. Chociaż udało się uratować 9 kotów – to kropla w morzu potrzeb. Wykastrowaliśmy trójkę dzikusów, kolejne będą łapane. W akcję włączyła się osoba prywatna, która będzie nas wspierać i łapać koty, które zostaną przez nią wykastrowane na miasto.

Chociaż bardzo byśmy chcieli, nie jesteśmy w stanie zapewnić opieki i uratować wszystkich kotów. Nie od wczoraj alarmujemy o złej kondycji finansowej naszej fundacji. Ograniczyliśmy liczbę podopiecznych, lecz nie mogliśmy pozostać obojętni wobec takiego kociego cierpienia i takiej tragedii.

Ogromnie Was prosimy o wsparcie, żebyśmy podołali. Żebyśmy chociaż mogli zapewnić leczenie i kastrację każdemu kotu ze stada, którego złapie Agata. Żebyśmy mieli środki finansowe na opiekę nad tymi biedakami, których przyjęliśmy na stan fundacji. Bez Waszej pomocy – nie damy rady.

https://pomagam.pl/dramatstada