Data publikacji: 23.12.2020
Pamiętacie Pana Marudę – Dermota, który w Mruczarni nie potrafił mruczeć, ale za to koncertowo burczał? Feitan, gdyż tak teraz się nazywa młodzieniec, potrzebował dosłownie chwili we własnym domu, by rozmruczeć się niczym mały traktorek. Dzieciak naskrobał dla nas pazurkiem liścik. Przeczytajcie:
„Uwielbiam mruczeć, nawet przy najmniejszym dotyku zaczynam brzmieć jak Ferrari prosto z salonu, bawić się wszystkim co miękkie, dzwoniące i ruszające się jak wąż i rozkładać się na każdej osobie, która wyrazi taką chęć. Nie udało mi się jeszcze zdobyć zabójczego szczytu metrowego parapetu, pokonały mnie również książki za którymi utknąłem.
Niestety wciąż dużo kicham i smarkam, dostaje leki na polepszenie odporności, ale chyba będziemy wybierać się do weterynarza.
Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami
Feitan (z domu Dermot) wraz z rodziną”
Feitanowi życzymy dużo zdrówka, a całej Rodzinie – wszystkiego, co najlepsze.