Nero

Nero czekał długo, ale w końcu sie doczekał i znalazł swój własny domek. Oto jego historia:

Nero, gdy trafił pod naszą opiekę, nie chodził. Prawdopodobnie po zderzeniu z autem lub z ziemią, doznał poważnego urazu stawu krzyżowo-biodrowego oraz złamania główki kości udowej. Dość długo musiał leżeć na tym swoim trawniczku, b trafił do nas wygłodzony, z podwyższonymi parametrami wątrobowymi i anemią. Karmiony był strzykawką. Po ustabilizowaniu i wzmocnieniu, przeszedł skomplikowaną operację, po której przez kilka miesięcy uczył się chodzić. Jego powrót do zdrowia, całkowitej sprawności i odzyskanie czucia w lewej łapie zaskoczyły specjalistów, którzy zajmowali się nim w początkowym okresie. Po tym trudnym czasie została mu pamiątka w postaci skrawka białej sierści na czarnym grzbiecie. Osoba, która prosiła nas o ratunek dla kota, deklarowała adopcję po wyleczeniu, lecz zdecydowała się zostać Opiekunem Wirtualnym i Nero nadal czeka.
Szukamy zatem dla Nera domu. Takiego na poważnie. Nero to kot, który uwielbia poznawać nowe miejsca, lubi wiedzieć co się dzieje, co to za dźwięki dochodzą z drugiego pokoju, czy zza okna. Pragnie być w centrum wydarzeń. Bardzo chcielibyśmy, by Nero mógł wychodzić na spacery na smyczy, ponieważ kocur ten spragniony jest eksploracji, słońca i powietrza. W nowym miejscu zawsze czuje się pewnie. Zwiedza, węszy, wspina się i… opowiada o tym co widzi. Nie za bardzo dogaduje się z innym kotami, Nero dominuje, a gdy natrafi na kota, który nie podziela jego poglądów – awantura murowana. Jednak jeśli chodzi o ludzi – bąbelek jest bardzo kontaktowy. Lubi pod bródką i za uszkiem, wzięty na ręce lubi się przytulić. Gdy jesteśmy w Mruczarni towarzyszy nam krok w krok, wita naszych gości, opowiada o ważnych dla niego rzeczach, spogląda głęboko w oczy… Domku, domku, gdzie jesteś?