Clarens ma około 9 tygodni. Urodził się w stadzie półdzikich kotów i pewnie wyrósłby na dzikuska, przemykającego po świecie niczym cień… No właśnie, wyrósłby albo — nie wyrósł. Clarens został złapany przez kilkunastoletniego chłopca, który bardzo przejął się losem stada ze Stoków. Kociak miał oczy zlepione ropką, był głodny i zapchlony. Prawdopodobnie bez pomocy lekarza, wkrótce pobiegłby za Tęczowy Most. Takie maluszki, nie mają zbyt wiele mocy w sobie… Teraz Clarens jest w domku tymczasowym. Opiekuje się nim nasza Wolontariuszka. Przemywa i zakrapia oczka, podaje leki, dba o jego komfort i bezpieczeństwo. Trzymajcie kciuki, by Clarens szybciutko zdrowiał i nabierał zaufania do rodzaju ludzkiego. Prosimy, wesprzyjcie naszą zbiórkę na stado z łódzkich Stoków. Jak widzicie to worek bez dna
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/leczeniestada
Data publikacji: 30.08.2018