Data publikacji: 18.12.2023
Gdy Chilli trafiła do nas z policyjnej interwencji, przywieziona do Fundacji radiowozem w środku nocy, byliśmy przerażeni nie mniej niż ona sama 😱🙀 Koteczka mocno wokalizowała i atakowała każdego, kto próbował się do niej zbliżyć. Przez pierwsze tygodnie pobytu w Mruczarni pozostawała na lekach uspokajających. Zamartwialiśmy się o jej dalsze losy – wiedzieliśmy, że dopóki nie uda nam się jej uspokoić i oswoić, nie będziemy mogli wydać jej do adopcji 😢
Szczęśliwie problem rozwiązał się sam i to tak szybko, że wprost nie mogliśmy uwierzyć. Gdyby nie naoczne relacje świadków pierwszych dni, które Chilli spędziła pod opieką Fundacji, absolutnie nikt by dzisiaj nie uwierzył, że koteczka jest w stanie przejawiać jakąkolwiek agresję wobec człowieka. Gdy ochłonęła trochę po dramatycznych wydarzeniach związanych z całą interwencją, okazało się, że Chilli to stworzenie, które wprost nie może żyć z dala od człowieka 😻
Każdego, kto zjawia się w Mruczarni koteczka natychmiast głośno nawołuje, prosząc o odrobinę uwagi. Uwielbia być noszona na rękach i przytulana. Chętnie wskakuje na kolana i z pasją zagniata na nich ciasteczka. Bliskość człowieka ją uspokaja i ośmiela. Gdy zaś poczuje się pewnie, pozwala sobie na zachowanie stosowne do jej młodego wieku – wychodzi z niej wówczas bardzo ciekawe świata stworzenie, które z wielkim zainteresowaniem eksploruje każdy dostępny metr kwadratowy przestrzeni.
Chilli zapewne najlepiej czułaby się w roli jedynaczki, nie wykluczamy jednak, że poprawnie przeprowadzona socjalizacja z izolacją z kotem rezydentem, umożliwiłaby jej odnalezienie się w roli kociej siostry. Od kilku dni regularnie wystawiamy Chilli na kontakt z innymi kotami – jeśli same jej nie zaczepiają, ona również nieszczególnie się nimi interesuje. Dopiero sprowokowana, straszy intruza widokiem naostrzonych pazurków 😼
Pragniemy jak najszybciej znaleźć domek dla naszej Chilli – najlepiej taki, w którym otrzyma bardzo dużo uwagi i czułości od nowych Opiekunów. Nie wiemy dokładnie, przez co koteczka przeszła, zanim trafiła do nas – dla jej psychiki ważne jest teraz stabilne otoczenie i rutyna, która pozwoli jej poczuć się w pełni bezpiecznie.
Chilli ma ok. 1,5 roku. Jest już wykastrowana i zachipowana. Udało nam się opanować stan zapalny w uszach, z którym ją przyjęliśmy. Jest zdrowa i gotowa na adopcję. Szukamy domu z zabezpieczonymi oknami i balkonami.
Jesteście zainteresowani adopcją? Wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/ankieta-przedadopcyjna/. A jeśli macie pytania – zadzwońcie. Telefon w sprawie adopcji: 798 922 412 lub 530 271 003.
A może chcielibyście adoptować Chilli wirtualnie? To bardzo proste – wystarczy, że napiszecie na adres wirtualki@przytulkota.pl, podacie jej imię, a później, co miesiąc, będziecie wpłacać zadeklarowaną sumę na konto fundacji. Minimalna kwota to 30 zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli).