Chester kilka dni temu odbył kolejną wizytę u kociego okulisty i… chyba możemy odetchnąć, bo kryzys został opanowany 🙂
Oczko kocurka wygląda wciąż nieciekawie, ale i tak dużo lepiej i poprawia się. Co prawda nigdy nie będzie ono wyglądało normalnie- obecnie tworzy się blizna, która sprawia, że chesterowe oko zawsze będzie ciemniejsze i nieco mętne, jednak cieszy nas, że teraz mamy wyłącznie postęp leczenia, a nie postęp choroby 🙂
Przed kocurkiem wciąż okres długiej kuracji oraz konieczność noszenia kołnierza- gagatek chętnie by się mył, drapał, ale oko musi pozostać chronione.
Dla nas najważniejsze jest, że pomimo poważnego zagrożenia utraty oczka, pomimo komplikacji, jakie w czasie leczenia się pojawiały- udało się je uratować!
Jesteśmy Wam niezmiernie wdzięczni za dotychczasowe wsparcie udzielone Chesterkowi, to również dzięki Wam kociak nie stracił sprawności oka- jest reakcja źrenicy na światło, maluch na pewno widzi, choć trudno na razie ocenić, czy tylko troszkę, czy być może sytuacja się jeszcze poprawi. Najważniejsze jednak, że- nawet jeśli niewiele- widzi.
Kociak jest dzielny i kochany, a my nie możemy się doczekać momentu, kiedy będzie mógł szaleć bez kołnierza i bez strachu (naszego), że coś jeszcze może się złego stać.
Chester nadal zbiera na swoje leczenie, a my razem z nim. Już niedużo zostało do uzbierania całej potrzebnej kwoty- prosimy, pomóżcie 🙂