Kama znalazła już wymarzony domek, a oto jej historia:
Kamcia urodziła się w 2016 roku. Została wyrzucona na ulicę z domku, w którym najprawdopodobniej była od małego. Czasem tak jest, że mały kotek jest fajny, a dorosły to sobie na dworku poradzi. I przecież kot, to tylko na dworku jest szczęśliwy, więc jeszcze powinna za to podziękować…
Ale była to końcówka zimy, a kicia nieprzyzwyczajona do życia na wolności… Na szczęście ktoś dojrzał zagubione stworzonko i poszukał jej bezpiecznego schronienia. Nie pozwolił, by ze strachu przed światem zdziczała i w końcu – zniknęła.
Kama to kicia spokojna i wywarzona. Lubi się pobawić, lecz gdy jest zbyt tłoczno, woli poleżakować. Można ją pomiziać, ale nie za długo, bo jak za długo – to kicia nie chce. Kama lubi wszelkiego rodzaju zabawki: tunele z uciekającą w środku piłeczką, wędki, kuleczki, czy gumowe jeżyki, z których łapką wyjmuje smakołyki.
Inne koty Kama znosi całkiem dobrze, choć odnosimy wrażenie, że duża ich ilość w naszej kociarni, nieco ją przytłacza. Nas z resztą też…