Bono

Bono mruczy już we własnym domku! Oto historia kocurka…

Bono jest biało-czarną, rozkoszną kuleczką miłego futerka. Ma piękne, okrągłe oczy, które czujnie śledzą każdy ruch człowieka. Oczy te, robią się jeszcze większe i ciemniejsze, gdy człowiek wyciąga do niego rękę, żeby dotknąć lśniącego ogonka. Kiedy ręka głaszcze grzbiet koteczka, koteczek mruży oczy i zaczyna mruczeć, lecz po chwili przypomina sobie o czymś, co miał załatwić gdzieś indziej i wtedy tylne łapki zbliżają się niepostrzeżenie do przednich i po sekundzie kotek znika…
Gdy człowiek odnajdzie Bonutka pod jakimś stołeczkiem czy kocykiem i uda mu się go miźną
raz, czy dwa razy – zabawę można zaczynać od nowa.
Chociaż w stosunku do ludzi Bono jest jeszcze nieśmiały, to piórko dyndające gdzieś w pobliżu, czy uciekająca na sznurku myszka, pomagają mu przełamać lody.
Pomimo tego, że kociak ma prawdopodobnie nienajlepsze doświadczenia z kontaktów kocio-ludzkich, to nie przekreślił naszego gatunku tak zupełnie. Jest bardzo ciekawy naszych poczynań i działalności wszelakich. Z ogromnym zainteresowaniem podgląda nas przy odkurzaniu i myciu podłóg, wąsami sprawdza czy kurze dobrze starte i czy powierzchnia baltu, wystarczająco gładka…
Robimy co w naszej mocy, by zbudować w tym młodym kotku zaufanie i miłość do ludzi. Pokazujemy, że człowiek nie tylko nie krzywdzi, lecz nawet karmi i głaszcze za uszkiem. Że człowiek umie kochać bezwarunkowo i nie porzuca, gdy robi się ciężko.