Blejs vel Okruszek – oddany jak zepsuta rzecz do działu reklamacji…
W marcu tego roku cieszyliśmy się jak nasz Blejs vel Okruszek po powrocie z pierwszej adopcji znalazł domek – wierzyliśmy, że tym razem taki na zawsze. Pomyliliśmy się… Kilka dni temu, bez zapowiedzi, w lokalu pojawił się właściciel Blejsa i oddał kocurka jak zepsutą zabawkę. Powód – kot sika gdzie chce i podgryza córkę. Blejs cierpi po raz drugi – jest zdezorientowany, nie rozumie, co się stało, dlaczego go już nie chcą…Łzy cisną się do oczu – ze złości i bezsilności. Właściciel nie kontaktował się z nami, nie informował o jakichkolwiek problemach, nie pytał, co robić. Kot nie sika poza kuwetą bez powodu! Czy wykluczono podłoże chorobowe? Nie. Czy otrzymaliśmy wyjaśnienie, co to znaczy podgryza, w jakich okolicznościach ma to miejsce? Nie. Ustawa o ochronie praw zwierząt mówi: „ Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.” No cóż – dla wielu ludzi to nic nieznaczące słowa… A Blejs? Kocurek garnie się do człowieka, potrzebuje uwagi i ciepła. Nie zauważyliśmy, żeby sikał poza kuwetą ani, żeby nas podgryzał. Na razie Blejs przyzwyczaja się na nowo do fundacyjnej rzeczywistości. Damy mu czas na odreagowanie stresu i podejmiemy trzecią (mamy nadzieję, że ostatnią) próbę znalezienia Okruszkowi kochającego i ODPOWIEDZIALNEGO domku.
A tak pisaliśmy o Blejsie w marcu po powrocie z pierwszej adopcji:
„Blejs (przed adopcją Okruszek) jest siedmiomiesięcznym kocurkiem, który po 4 miesiącach pobytu w domu stałym wrócił z adopcji. Pierwsze dni w lokalu były dla naszego podrostka bardzo trudne. Blejsa rozpierała energia, nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Biegał jak oszalały po Mruczarni, zaczepiał, atakował i gonił inne koty – nie zważając na ich gabaryty. Z początku Blejs nie umiał się bawić, przytulać, a na próby pogłaskania reagował bardzo nerwowo – zachowanie to spowodowane jest stresem – zmianą otoczenia i rozstaniem z właścicielami, ale to z pewnością nie jedyny powód takich odruchów. Obecnie kocurek powoli wycisza swoje emocje, chodzi za człowiekiem, domagając się uwagi i czułości – głaskania i miziania. Odkrywa tajniki zabawy wędką, choć w zabawie cały czas „powarkuje” – co pozwala zapewne poczuć mu się pewniej.
Trzymajcie kciuki za Blejsa – mamy nadzieję, że pomożemy mu szybko wrócić do równowagi i przemienić się w prawdziwego miziaka. Blejs jest zdrowy, zaszczepiony i wykastrowany.”