Amys bryka już u swojej nowej rodziny. A poniżej jego historia:
Amys trafił do fundacji miesiąc temu. Jaka jest jego smutna historia? Nie wiemy. Możemy jedynie podejrzewać, że być może zgubił się i nie mógł odnaleźć drogi do domu albo został wyrzucony. Na pewno był kotem domowym, gdyż zabiegał o względy każdego napotkanego człowieka, domagając się głasków i pieszczot. A tak nie zachowuje się dziki kot. Niestety mimo tych kocich podchodów nikt się nim nie zainteresował na serio i nie przygarnął. Jego los jednak nie był obojętny pracownikom osiedlowego sklepu zoologicznego, którzy go dokarmiali. Ale dokarmianie to tylko dokarmianie, nie zastąpi domu ani ludzkich rąk i kolan. Amys ciągle wytrwale szukał swojego prawdziwego domu. I tak któregoś dnia wszedł do klatki schodowej w bloku i… wślizgnął się do mieszkania, w którym otworzyły się drzwi. Myślał, że to będzie jego dom. Niestety… okazało się, że nie może tam zostać. Ale dzięki temu trafił do fundacji. Nie mogliśmy odmówić mu pomocy, takiemu spragnionemu domu i człowieka kotu.
Amys miał świerzb w uszach oraz biegunkę, ale teraz już wszystko z nim w porządku. Cały czas czeka z utęsknieniem na dom, na prawdziwy dom przez duże D, który przyjmie go z otwartymi ramionami i będzie świadomy tego, że spragniony człowieka kot potrzebuje bardzo dużo miłości!
Jeśli ktoś jest spragniony miłości kota tak samo jak on jest spragniony miłości człowieka, niech nie zastanawia się ani chwili i przygarnie tego wspaniałego kocurka.
Amys ma około 3 lata. Jest odrobaczony, zaszczepiony, wykastrowany, zachipowany i posiada książeczkę zdrowia.