Otrzymaliśmy telefoniczne zgłoszenie od jednej z łódzkich karmicielek, że terenie gdzie dokarmia koty okociła się kotka i na karmienie przybiegają razem z kotką matką – małe puchate, bure kotki.
Z uwagi na to, że wszystkie kotki wyglądały identycznie, trudno było określić czy z każdym razem pojawiały się te same czy różne kocięta.
Nasza Wolontariuszka pojechała sprawdzić stan faktyczny. Umówiła się z karmicielką w porze wieczornego karmienia kotów i obserwowała kto się pojawi. Okazało się, że rzeczywiście jest bura kocica matka + 2 małe buraski. Do tego dwa czarne i 2 łaciate dorosłe koty. Czyli niezłe stadko.
Do tego tylko jeden czarny kocurek był kiedyś kastrowany, reszta futrzaków niestety nie i dlatego pewnie pojawiały się na świecie te kocięta. Jak się później okazało, buraski miały jeszcze rodzeństwo.
Jeden kotek wpadł do ciemnej i zimnej piwnicy jako mały, ledwie widzący osesek. Kocica nijak nie mogła go z stamtąd wydostać. Na szczęście jeden dobry Pan z poseji usłyszał przeraźliwe miauczenie i uratował kotka, a później znalazł mu domek.
Był też drugi kotek – jego los niestety był tragiczny. Najprawdopodobniej chory lub potrącony schronił się w pustym garażu i tam dokończył swojego żywota ;(
Zorganizowaliśmy klatki łapki, transport i kontakt do Pana, u którego na posesji pomieszkują koty i zabraliśmy się za łapanie. Nie było łatwo, ponieważ koty zamieszkiwały i przemieszczały się po różnych posesjach. Do tego najchętniej wychodziły tylko do karmicielki i jej pieska w określonej wieczornej godzinie, kiedy to karmicielka przynosiła im codziennie jedzonko. Pierwsza próba była nieudana. Dopiero na drugo dzień, po kilku godzinach czatowania udało się złapać 2 buraski i łaciatą kotkę.
Koty pojechały prosto do lecznic. Buraski okazały się 4 miesięcznymi zdrowymi kocurkami, a łaciata kotka – dorosłą kocicą. Niestety kocica okazał się dziką kotką, także po zabiegu sterylizacji został odwieziona i wypuszczona na swojej terytorium.
Kocurki okazały się bardziej przyjacielskie, zatem zapadła decyzja, że zostają i szukamy im domków.
Jeden domek znalazł się już na drugi dzień 😉 Dla drugiego po okresie kwarantanny będzie szukać oczywiście kochającego domku.
A akcja łapanki reszty stadka do kastracji będzie oczywiście swój dalszy ciąg jako w ten sposób jako Fundacja realizujemy jeden z swoich podstawowych celów, jakim jest ograniczanie populacji kotów wolnożyjących.
Chcecie nam pomóc? Wpłaćcie prosimy dowolna kwotę na profilaktykę szczepień i odrobaczeń Kocurków oraz sterylizację łaciatej kotki.
Mamy pod opieką ponad 40 kotów, także każdy grosik jest dla nas na wagę złota. Tylko dzięki Waszej pomocy możemy dalej pomagać ratować kocie życie <3
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 91-163 Łódź (adres jest adresem korespondencyjnym – nie jest to adres Mruczarni)
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: fundacja@przytulkota.pl
z dopiskiem: darowizna dla burasków i łaciatej
*środki niewykorzystane na cel wskazany, będą przeznaczone na cele statutowe.
Dziękujemy <3