Gaszko jest już w domku!
A oto jego historia:
Jestem Gaszko i jestem wyjątkowy. Nie pamiętam, czy taki się już urodziłem, ale moja jedna noga nie działała. Sterczała tylko pod dziwnym kątem, ciągle o coś zawadzałem, potrafiłem się nawet przewrócić na prostej drodze. A potem przyszła choroba, jak to często bywa na ulicy. Jedno moje oko miało sterczący wrzód i okropnie bolało, z drugiego ciekło, z nosa zresztą też. W takim stanie zabrała mnie jedna pani i normalnie poddała torturom – codziennie dawała zastrzyki, kropliła oczy 10 razy dziennie, wpychała tabletki, a potem zabrała na operację. Teraz już wiem, że to wszystko uratowało mi nie tylko życie. Na jedno oczko nie widzę wcale ale je mam, drugie jest lekko zamglone, dzięki niemu widzę, choć potrzeba mi trochę więcej światła niż innym kotom. Nie mam też tej paskudnej, przeszkadzającej nogi. W końcu mogę normalnie biegać za piłeczką, gonić się z braćmi, wspaniale też się wspinam. Tylko skakanie trochę mi jeszcze nie wychodzi, ale to wcale nie przeszkadza – żyję, bawię się i rozrabiam jak na kociaka przystało. Szukam domu wyjątkowego jak ja. Gdzie nikt nie będzie się nade mną rozczulał, nie będzie też odwracał głowy na mój widok. Przecież jestem normalnym kotem. Tylko nie mogę sam wychodzić na dwór – domek musi mieć zabezpieczone okna i balkon, żebym przez przypadek nie wyleciał. Mogę śmiało zamieszkać z innym kotem, tu, gdzie jestem teraz jest też pies – fajny, liże po uszach. Czy ktoś mnie jednak pokocha?..?
Gaszko ma około 3 miesięcy. Jest odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany.