Data publikacji: 23.07.2021
Ana robi wielkie oczy, gdy się do niej zbliżamy. Stroszy liche futerko, podwija ogonek i przykleja uszka do głowy. Ana nie chce za bardzo nas widzieć. Mama nauczyła ją, że jesteśmy zagrożeniem. Że krzywda, to jedyne co może ją spotkać z ręki człowieka.
Niestety Ana i jej rodzeństwo trafili do nas dość późno. 10 tygodni to wystarczająco długo by zaszczepić w maluchach strach niezbędny do życia na dworze. Do życia pod gołym niebem, w ciągłej gotowości do ucieczki, w nieustannej walce o jedzenie, bezpieczeństwo, zdrowie i życie…
Cztery kociątka: Ana, Filipinka, Gniewko i Agapiusz złapały się podczas kastracji kotów wolno żyjących w centrum Łodzi. Doskwierają im pasożyty, które rozgościły się w ich brzuszkach na dobre. Dręczy biegunka i na szczęście coraz rzadsze – wymioty. Mamy nadzieję, że obejdzie się bez kroplówek, bo leczenie przyniesie spodziewane efekty.
Mocno zaciśnięte kciuki za zdrówko tej warczącej gromadki bardzo nam potrzebne. Potrzebne jest nam również wsparcie na pokrycie kosztów ich leczenia oraz profilaktyki. Będziemy niezmiernie wdzięczni, za każde wsparcie.
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: https://www.paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: dla Any