Wiesio

Wiesiulek nie potrafił się odnaleźć w Mruczarni, więc wrócił na swój rewir. Oto jego historia…

Wiesio, czyli Lesio 2 to na pewno jakiś bliski krewny Lesia – kocurka, który mieszkał w fundacji jakiś czas temu i dość szybko znalazł kochający domek. Któregoś dnia w tym samym miejscu pojawił się on… wyglądający jako Lesio, tyle że z białymi wąsiskami – normalnie sobowtór, a może brat bliźniak, ojciec, stryjek, dziadek… kto wie? W każdym razie podobieństwo jest uderzające.
Wiesio przychodził na jedzenie, wygrzewał się na słoneczku, spał na wycieraczce, a potem znikał, by chodzić swoimi kocimi drogami. Wolontariuszkę zaniepokoiło charczenie kocurka oraz dziwny sposób jedzenia. Lesio 2 nie jest dziki, więc nie było problemu ze złapaniem go. Trafił do fundacyjnej lecznicy, gdzie został wykastrowany oraz poddany sanacji jamy ustnej, bowiem okazało się, że jego paszcza to prawdziwy ropny dramat. Był też bardzo zakleszczony, jak to kot chodzący po chaszczach. Poza tym trochę rzęzi z racji przebytego i nieleczonego kociego kataru. Dostaje antybiotyk i odpoczywa w lecznicowej klatce. Czy zostanie w fundacji? Sam wybierze… czy będzie wolał wrócić na swoje rewiry, czy zdecyduje się zostać kotem nakolankowym. Czas pokaże.