Do Koniczynki uśmiechnęło się szczęscie i zamieszkała we własnym donku! Oto historia koteczki…
Koniczynka prawdopodobnie większość życia spędziła na dworze. Futerko brudne, nosek mokry, a w brzuszku – pasażerowie na gapę. I chociaż, że nie zaznała prawdziwej miłości, mimo że żaden człowiek jej nie polubił na tyle, by dać ciepły kąt i zapewnić opiekę, Koniczynka ludzi kocha ponad życie. (Gdzie tu sens, gdzie logika kocie?!) Koniczynka pragnie by ją tulić, miziać i całować. Chętnie przetacza się z boczku na boczek, nadstawia brzuchol do głaskania i mruczy bardzo, bardzo, bardzo.
Koniczynkę czeka jeszcze wizyta u okulisty, jednak zmiana widoczna na jej oku to prawdopodobnie pamiątka po starym urazie rogówki, z która już nic się nie da zrobić.
Malutka urodziła się około 2017. Została już wykastrowana. Przed nami szczepienie, testy i walka z pasożytami.