Urocza Lala znalazła domek! Oto historia koteczki…
Lala ma około roku, jest bardzo wrażliwą i uczuciową panienką. Choć w pierwszej chwili znajomości, mała chowa się za stołową nogą, to gdy zaufa – ufa bezgranicznie. Mruczy na sam nasz widok, zaś gdy nie pokazujemy się jej wystarczająco szybko, mówi nam melodyjne „miau” przez zamknięte drzwi. Wywija najcudowniejsze ósemki na świecie, ociera się mięciutko o nasze nogi, a gdy tylko poczuje, że miziają – ugniata. Lala ugniata wszystko, łącznie z twardą posadzką i powietrzem. Jej bez różnicy co tam się pod łapki nawija, najważniejsze, że jest człowiek i że mizia jej brzusio.
Nie znamy stosunku Lali do innych kociastych, jednak całe dzieciństwo i wczesną młodość spędziła w rodzinnym stadzie, więc raczej nie zjada innych kotów na śniadanko. Widoczna na zdjęciach, mało gustowna kamizelka, to ochrona delikatnej skóry Lali przed jej pazurkami. Lala była leczona na świerzbowca, a pod koniec leczenia dostała uczulenia na lek na świerzbowca, wyłysiała za uszami, podrapała i tak się bawimy. Uczulenie już schodzi, futerko zaczyna odrastać, po świerzbowcu nie ma śladu, ale kamizeleczka jeszcze na miejscu, w razie gdyby panience przyszło do głowy żeby się tam znowu podrapać.
Gdy Lala do nas trafiła była chora na panleukopenię. Dziś jest zupełnie zdrowa, wykastrowana, zaszczepiona i gotowa by szukać sobie człowieka na całe życie. Testy na FIV/FeLV ma ujemne.