Sympatyczny kocurek szybko znalazł domek! Oto historia Zezika…
Samochód z piskiem opon zatrzymał się tuż przed beztroskim kocurem, który urządził sobie spacer środkiem jezdni. Kierująca wyskoczyła z pojazdu i błyskawicznie pochwyciła zdezorientowane stworzenie. Czy jest ranne? Czy na pewno nic się nie stało?
Zezikowi, poza drobnym uszczerbkiem na kociej dumie, nie stało się nic. Dobra dusza zaczęła rozpytywać po okolicy o kota. Czy jest czyjś? Czy komuś zaginął?
Okazało się, że Zezik nie ma domu i jest dokarmiany przez okolicznych mieszkańców. Typowa historia – pojawił się znikąd, dołączył do miejscowego stadka i został. Tylko instynktu samozachowawczego Zezik nie ma za grosz i nie wie, że środek drogi to niezbyt dobre miejsce na spacery.
I tak oto uroczy zezolek znalazł się u nas. Duży, oswojony, proludzki kocur szybko przestał być zdezorientowany, jakby stwierdził: „Aha, czyli teraz mieszkam tutaj”. Najchętniej od razu zbadałby wszystkie kąty, a tu masz: kwarantanna. Gdy otwieramy klatkę, Zezik jakby nigdy nic, z niezwykłą gracją, kieruje się do wyjścia.
Kocur jest młody, ciekawski i jesteśmy pewni, że po obowiązkowej kwarantannie szybko znajdzie kochający dom.