Data publikacji: 16.10.2020
PluPlu nie urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą. Gdy ją poznaliśmy – snuła się po mieście wśród kotów wolno żyjących, smutna i zagubiona. Jesteśmy pewni, że musiała mieć kiedyś dom.
Może właśnie dlatego PluPlu nie oczekiwała wiele. Wiele miesięcy upłynęło, nim otworzyła się na ludzi. Troszkę nieśmiało, bardzo powoli – koteczka znów zaufała człowiekowi.
A człowiek znów zawiódł PluPlu.
Kotka wróciła z adopcji. Przerażona, skulona, we własnych odchodach. Warczała, syczała, rzucała się na wyciągniętą rękę.
Teraz ochłonęła i znów zaczęła otwierać się na człowieka. A my znowu będziemy szukać dla niej domu z nadzieją, że kolejny człowiek już nigdy, przenigdy nie zawiedzie PluPlu.