Koteczek niestety przegrał walkę z chorobą.
Słaniając się na łapkach, szedł środkiem ulicy. Co parę niepewnych kroków – przewracał się i ledwo wstawał. O włos od śmierci z wycieńczenia, o włos od rozjechania samochodem… Bez mamy, bez rodzeństwa, zupełnie sam, umierający i wycieńczony.
Skąd przyszedłeś, okruszku? Jak się tam znalazłeś?
Sąsiedzi naszej wolontariuszki zabrali maleństwo z ulicy. Wiedzieli, że Agnieszka działa w fundacji, więc natychmiast przybiegli do niej.
Zimek był krok od śmierci. 8-tygodniowe kociątko ważyło ledwie 400 gramów. Przez dwa dni było karmione strzykawką. Zimek był skrajnie wygłodzony, ale tak słaby, że nie był w stanie jeść samodzielnie. Przez jakiś czas nie stawał na czterech łapkach – jakby wiedział, że już nie musi walczyć. Że już może odpocząć. Koci katar? Tragiczny. Pyszczek maluszka był zaklejony ropą.
Z odbytu maleństwa lała się czarna, śmierdząca i oleista maź. Weterynarz rozłożył ręce – maź wyglądała jak olej napędowy. Czy Zimek zlizał coś z jezdni? Czy w rozlanym oleju zauważył coś, co nadawało się do jedzenia…?
Maleństwo natychmiast otrzymało zestaw kroplówek i antybiotyków. Jesteśmy absolutnie pewni: bez nich nie miałby najmniejszych szans na przeżycie.
Agnieszka poszukuje mamy i rodzeństwa Zimka. Chociaż bardzo prawdopodobne, że jego rodzina nie żyje – Agnieszka nie może spać z myślą, że stworzonka mogą być gdzieś obok, umierające i potrzebujące ratunku. Na tę chwilę nie znalazła nikogo, ale nie ustaje w poszukiwaniach.
Jeśli możecie pomóc nam w leczeniu i utrzymaniu tego cudem uratowanego okruszka – będziemy ogromnie wdzięczni.
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: https://www.paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: Zimek
*środki niewykorzystane na kocurka przeznaczymy na inne koty w potrzebie