Data publikacji: 19.08.2020
Gdy kobieta usłyszała przeraźliwe miauczenie, bez trudu ustaliła skąd dochodzi. Kot, który tak rozpaczliwie wzywał pomocy, leżał między posesjami działkowymi, uwięziony w siatce ogrodzeniowej. Głowa była na jednej działce, a reszta udręczonego ciałka – na drugiej.
Po wielu nieudanych próbach, w końcu udało się wyswobodzić nieszczęśnika z pułapki, jednak „ocalony” okazał się być już ledwo żywy. Kot z trudem oddychał, słabo reagował, nie wstawał, nie uciekał, chociaż powinien być przerażony obecnością obcych ludzi i szarpaniną, której stał się obiektem.
Wezwani na pomoc, popędziliśmy ile sił w nogach. Na miejscu, gdy nasza wolontariuszka na niego spojrzała, pomyślała, że ten kotek zwyczajnie umiera. Że już za późno. Dziewczyna miała wątpliwość, czy ta szmaciana, futrzasta laleczka, którą spakowała do transporteka, dojedzie żywa do weterynarza.
Tina jest w lecznicy. Robimy wszystko, co w naszej mocy by ją ocalić, lecz nie wiemy, czy jest to jeszcze możliwe. Tina nie je, jest zbyt słaba. Przy życiu trzymają ją kroplówki.
Ogromnie prosimy Was o pomoc, w opiece nad Tiną. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę!
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: https://www.paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: dla Tiny
*środki niewykorzystane na malutką przeznaczymy na inne koty w potrzebie