Maluszek skradł serce swojej tymczasowej Opiekunce i tym samym ma już domek! Oto historia małego uszatka…
Iorweth jest urodzonym myśliwym – upoluje każdą muchę i dopadnie każdą piłeczkę. Nie ma litości dla niczego, co się rusza! Jeśli coś jest w ruchu, on ma koci obowiązek to coś zatrzymać. I bądźcie pewni – zatrzyma!
Jednakże przychodzi taki moment, gdy nawet najwytrwalszy łowca musi nabrać sił przed kolejnymi polowaniami. Nic tak nie regeneruje sił, jak mizianki! Iorweth mruczy donośnie, wtula się w człowieka, zachłanny każdej pieszczoty.
Gdy nie poluje i nie przytula się do człowieka – czeka przy miseczce na świeżą porcję jedzenia. Jak mawiają: przez żołądek do serca!