Havana nie musiała długo czekać i już mieszka we własnym domku! Oto jej historia…
Havana straciła swą opiekunkę z dnia na dzień. Kobieta zmarła nagle, a rodzina nie mogła zająć się kotem. Havana w trybie pilnym trafiła do nas. Jest przerażona, płacząca, nie chce jeść, ani pić. Siedzi skulona w pozycji chlebka i ożywia tylko, gdy zaczynamy ją głaskać. Przeciąga się wtedy troszkę, prostuje pokurczone łaputy i zaczyna napierać główką na przyjazną dłoń.