Data publikacji: 27.09.2019
Igi jest pierwszy na rączkach, na kolanach, przy szyi, do głaskania. Igi kocha ludzi. Igi uwielbia, gdy jesteśmy blisko, gdy ma naszą uwagę, gdy go dotykamy i do niego mówimy. Igi zostały wyrzucony z domu prawdopodobnie przez chore uszko. Uszko, w którym urósł nowotwór. Bo Igi był czyjś, ma nawet ślad po obroży, lecz niestety – uszko zaczęło się psuć od środka i Igi już nie był taki fajny jak kiedyś. Z uszka brzydko pachniało. Więc najlepszą kuracją dla właściciela chorego kota było zdjęcie obroży i wydalenie kota z domu. Niech sobie radzi od dzisiaj sam. Pieszczoszek.
I tak: Igi jest po operacji usunięcia zmian z ucha. Niestety wyniki histopatologii wykazały raka woszczynowego, który nacieka okoliczne tkanki. Rak ten ma tendencję do odrastania i, co chyba najgorsze, do dawania przerzutów do węzłów chłonnych, ślinianek i płuc.
Ostatnio Igi gorzej się czuł. Nie chciał jeść, wyraźnie tracił na wadze i na humorku. Teraz jest w lecznicy. Badamy mu krew i obserwujemy. Martwimy się o niego bardzo, bo nie dość że chory, to na dodatek – w obcym otoczeniu. Smutny, przestraszony i samotny.